W ramach projektu „Zadbajmy o NASZE ZDROWIE w ZSOiT” polecamy ciekawy i jakże aktualny w obecnej sytuacji wywiad z psychologiem i nauczycielem naszej szkoły Panią Danutą Sadownik, który przeprowadziła pani Edyta Jaguś.
Powrót do szkoły u jednych uczniów budzi entuzjazm i jest momentem wyczekiwanym od miesięcy, u innych rodzi duże obawy i zniechęcenie.
Czego boją się uczniowie myśląc o powrocie do szkoły?
Z rozmów z uczniami wiem, że najbardziej boją się oni natłoku sprawdzianów i odpytywania przy tablicy. W tym miejscu od razu warto wyjaśnić, że nauczyciele naszej szkoły podjęli decyzję o nieodpytywaniu przez pierwszy tydzień po powrocie do szkoły. Kolejnym obszarem jest niepewność mająca swoje źródło w obostrzeniach wynikających z pandemii, czyli niepokój przed przyszłością. Praktyka minionych miesięcy mówi o nieprzewidywalności sytuacji, a co za tym idzie – perspektywa uczestnictwa w realnych zajęciach może być z dnia na dzień zabrana, w przypadku gdy w gronie uczniów lub nauczycieli znajdzie się osoba zarażona COVID-19. Oznacza to ryzyko porzucenia strefy komfortu, jaką najpierw jest trwające już ponad rok uczenie się z domu, a następnie powrót do znanych zwyczajów sprzed pandemii.
Niezaprzeczalnie jest też lęk przed zakażeniem, słyszymy o tym wiele, więc trudno się dziwić, że nawet młodzi ludzie mogą obawiać się innych osób, traktując ich jako potencjalnych nosicieli wirusa.
Dlaczego uczniom towarzyszą strach i obawy?
Generalnie nie lubimy zmian. Przyzwyczajmy się do tego co znamy, nawet gdyby było to coś co nas krzywdzi. Powoli tworzymy własną strefę komfortu i nie chcemy jej opuszczać, ponieważ każda zmiana nieco „boli” mimo iż często jest ekscytująca, a my jej pragniemy. Podczas nauki zdalnej doświadczyliśmy rzeczy dobrych i złych. Lekcje trwały krócej, sprawdziany były łatwiejsze, nauczyciele mniej wymagający, można było „ukryć się” za problemem z Internetem czy mikrofonem ale z drugiej strony powoli zatracaliśmy możliwość kontaktowania się z rówieśnikami, a czasami nawet z nieco dalszą rodziną. Poczucie samotności wypełnialiśmy kolejną grą na komputerze czy filmikiem na znanych portalach. Rodzice pozwalali na dłuższe przesiadywanie przed ekranem, w imię nauki szkolnej. Wiele osób, które miały tendencje do uzależniania od technologii informacyjnej, potoczyły się na skraj przepaści nie zdając sobie z tego sprawy. Liczni zaburzyli sobie rytm dobowy ucząc się w nocy, a dnie przesypiając.
Jak możemy pomóc uczniom wrócić do szkoły i nauki stacjonarnej?
Rok w życiu nastolatka to sporo, jednak na szczęście pewne nawyki w nas pozostają i warto wierzyć, że stacjonarne uczenie się (które kiedyś było normą) mamy już we krwi. Po prostu nie przeszkadzajmy sobie nawzajem, a rzeczy wrócą na swoją drogę.
Do kogo poza wychowawcą może zwrócić się uczeń o pomoc i czy warto to zrobić?
Taką osobą zawsze jest Pani pedagog i nie obawiajmy się, bo ona ma możliwości by pomóc każdemu, a jeśli problem będzie zbyt złożony, aby zajęła się nim jedna osoba, to znajdzie drogę do właściwych fachowców. Jeśli problem nabrał już głębokiej mocy, to trzeba będzie udać się terapeuty i warto to zrobić, aby nie zanurzać się jeszcze bardziej.
Dziękuję bardzo.